Przedstawiam pierwszy przepis na pierniczki w
tym roku. Myślę, że wstawię jeszcze jeden, a może dwa. Są to słynne pierniczki
Aganiok, przepis na nie krąży po internecie od lat. Ja znalazłam go akurat na
forum cincin i też ten przepis podaję. A tu na stronie autorki.
Jeśli chodzi o same pierniczki, to są smaczne.
Jednak nie zachwyciły mnie aż tak bardzo, jak wielu ich wielbicieli i będę
szukać dalej przepisu idealnego.
Z przepisu podobno wychodzi dużo pierniczków,
dlatego ja zrobiłam z połowy porcji. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć,
ile ich wyszło, bo nie policzyłam ich na początku.
Składniki:
- 50 dag miodu (u mnie lipowy)
- 2 niepełne szklanki cukru
- 25 dag masła lub margaryny
- 1 kg i 1 szklanka mąki tortowej
- 4 jaja
- 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mleka
- 1 czubata łyżka ciemnego kakao
- 2 płaskie łyżeczki cynamonu
- 2 płaskie łyżeczki imbiru
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki mielonych goździków
- szczypta soli
- 1 szklanka siekanych orzechów włoskich
- 1/2 szklanki siekanej skórki pomarańczowej
- 1/2 szklanki rodzynek
Sposób
przygotowania
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka i mieszając podgrzewać do rozpuszczenia się wszystkich składników. Powstałą masę wystudzić.
Do masy dodać mąkę, jaja, sól, kakao, przyprawy oraz rozpuszczoną w zimnym mleku sodę.
Rodzynki sparzyć i drobno posiekać.
Ciasto dobrze wyrobić, pod koniec dodać bakalie.
Ciasto (które ma w tym momencie lepką konsystencję) należy przełożyć najlepiej do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego naczynia i przykryć lnianą ściereczką. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (u mnie tradycyjnie dolna półka lodówki; autorka poleca przygotować je w październiku, ja swoje ciasto zrobiłam w sierpniu :D).
Ciasto kiedy odpoczywa powinno zmienić konsystencję z lepkiej i luźnej na zwięzłą i twardawą.
Po kilku tygodniach, możemy przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto należy zagnieść, podsypując w miarę potrzeb mąką, następnie rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm. i wykrawać pierniki.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, układać pierniki i piec ok. 15 minut.
Pierniki oczywiście, jak to pierniki, zrobią się twardawe po upieczeniu. Dlatego należy je włożyć do metalowej puszki i poczekać ok. tygodnia, aż zmiękną (ja swoje trzymam w pudełkach na żywność).
Ewka
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka i mieszając podgrzewać do rozpuszczenia się wszystkich składników. Powstałą masę wystudzić.
Do masy dodać mąkę, jaja, sól, kakao, przyprawy oraz rozpuszczoną w zimnym mleku sodę.
Rodzynki sparzyć i drobno posiekać.
Ciasto dobrze wyrobić, pod koniec dodać bakalie.
Ciasto (które ma w tym momencie lepką konsystencję) należy przełożyć najlepiej do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego naczynia i przykryć lnianą ściereczką. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (u mnie tradycyjnie dolna półka lodówki; autorka poleca przygotować je w październiku, ja swoje ciasto zrobiłam w sierpniu :D).
Ciasto kiedy odpoczywa powinno zmienić konsystencję z lepkiej i luźnej na zwięzłą i twardawą.
Po kilku tygodniach, możemy przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto należy zagnieść, podsypując w miarę potrzeb mąką, następnie rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm. i wykrawać pierniki.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, układać pierniki i piec ok. 15 minut.
Pierniki oczywiście, jak to pierniki, zrobią się twardawe po upieczeniu. Dlatego należy je włożyć do metalowej puszki i poczekać ok. tygodnia, aż zmiękną (ja swoje trzymam w pudełkach na żywność).
Ewka
Przepis bierze udział w akcji:
Ale cudne, własnie kakaowych szukałam.:)
OdpowiedzUsuńTeż niedawno piekłam pierniczki. Tw wyglądają b ładnie:)
OdpowiedzUsuń